Wrzesień 2023 – Wiara jako pocieszająca siła w cierpieniu
„Krwią Jego ran zostaliście uzdrowieni" (1P 2,24)
Czy istnieje w cierpieniu prawdziwe pocieszenie? Osoby cierpiące zwykle czują, że słowa i gesty, które miałyby je podnieść na duchu, mają raczej odwrotny skutek, bo dają poczucie, że w swym cierpieniu nie są rozumiane. Prawdziwe pocieszenie daje nam jedynie wiara w Jezusa Chrystusa, w Jego mękę, w Jego śmierć i w Jego zmartwychwstanie. W tym miejscu proponuję do przemyślenia kilka myśli z encykliki Lumen Fidei.
„Chrześcijanin wie, że nie da się wyeliminować cierpienia, ale może ono nabrać sensu, może stać się aktem miłości, powierzeniem się w ręce Boga, który nas nie opuszcza, i tym samym być etapem wzrostu wiary i miłości. Kontemplując zjednoczenie Chrystusa z Ojcem, również w chwili największego cierpienia na krzyżu (por. Mk 15, 34), chrześcijanin uczy się uczestniczenia w spojrzeniu samego Jezusa. Nawet śmierć staje się oświecona i może być przeżyta jako ostatnie wezwanie wiary, ostatnie «wyjdź z twojej ziemi», ostatnie «przyjdź!» wypowiedziane przez Ojca, któremu powierzamy się z ufnością, że On nas umocni także podczas ostatecznego przejścia” (LF 56).
„Cierpiącemu człowiekowi Bóg nie daje wyjaśniającej wszystko argumentacji, ale swoją odpowiedź ofiaruje w formie obecności, która towarzyszy historii dobra, łączącej się z każdą historią cierpienia, by rozjaśnił ją promień światła. W Chrystusie Bóg zechciał podzielić z nami tę drogę i ofiarować nam swoje spojrzenie, byśmy zobaczyli na niej światło. Chrystus jest Tym, który zniósł ból, i dlatego «nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala» /Hbr 12, 2/ (LF 56).
Do refleksji:
- W tym miesiącu obchodzimy święto Podwyższenia Krzyża Świętego. Zadajmy sobie pytanie: gdzie ja znajduję pocieszenie w cierpieniu?
- Czy potrafię przyjąć osobiste cierpienie ze świadomością, że nie jest ono bezużyteczne, jeśli złączę je z cierpieniem Chrystusa?
Do pogłębienia tematu formacji:
- List apostolski „Salvifici doloris” św. Jana Pawła II
“Wiarygodny jest tylko Bóg, który kocha nas na tyle, by wziąć na siebie nasze rany i nasz ból – zwłaszcza ten niezawiniony”
(Orędzie Urbi et Orbi, Benedykt XVI, Wielkanoc 2007)