Rzym, w uroczystość św. Elżbiety i święto bł. Marii Luizy, 2021 r.

14.11.2021

„Każdego więc kto tych słów moich słucha i wypełnia je,
można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale.”
(Mt 7,24)

Kochane Siostry,
Drodzy Członkowie i Członkinie Wspólnoty Apostolskiej św. Elżbiety,

Listopad jest szczególnym miesiącem, kiedy to w naszych elżbietańskich Wspólnotach koncentrujemy się na Patronce naszego Zgromadzenia św. Elżbiecie, a także na jej duchowej córce bł. Marii Luizie. Dwie niezwykłe niewiasty, które żyły w innych epokach, w odmiennych realiach historycznych, zajmowały różne pozycje społeczne, ale wobec panującej biedy, choroby i cierpienia jakie dotykały współczesne im społeczeństwo, były jednakowo uważne, otwarte i wrażliwe. Starały się nieść pomoc tym, którzy jej potrzebowali. Osobiście służyły najuboższym, opatrując ich rany, karmiąc, podnosząc na duchu. Pomimo upływu lat i wieków, obydwie niewiasty zachęcają nas do refleksji nad pięknem życia ofiarowanego bliźnim, nad odpowiedzialnością wobec spełnianych obowiązków i nad odwagą z jaką pokonywały przeciwności. W tym zamyśleniu pojawia się pytanie – co było dla nich źródłem, z którego czerpały siły, aby z zapałem, oddaniem i miłością poświęcić swój czas drugiemu człowiekowi?

Znana nam wszystkim przypowieść zaczerpnięta z Ewangelii św. Mateusza ukazuje człowieka, który budował dom na skale, ale też wspomina tego, który budował na piasku (zob. Mt 7,24-27). Budowa domu, to trudne i odpowiedzialne zadanie, które należy dobrze przemyśleć. Każdy budowniczy wie, że podstawą dla całego domu są dobre fundamenty. Człowiek roztropny buduje swój dom na skale. Podejmując takie zadanie musi się wiele napracować, aby fundamenty domu były trwałe i odporne na niekorzystne warunki atmosferyczne. Od fundamentów zależy, czy dom się ostoi, gdy przyjdą silne wiatry, gwałtowne burze, ulewne deszcze.

Jezus zachęca nas, abyśmy budowali na mocnym fundamencie, abyśmy nasze życie oparli na Bogu, na Jego słowie. Tylko On jest pewny, wszystko inne przemija, jest kruche, sypkie jak piasek i skazane na porażkę. Wybierając Jezusa i Jego Królestwo wybieramy to, co wieczne i trwałe. Budujemy na skale, to znaczy ufamy Jezusowi, któremu na imię Miłość Ukrzyżowana. Nasze życie zawierzamy Komuś, kto zna nas lepiej niż my sami siebie, kto potrafi naszym życiem pokierować, umocnić w trudnościach, dodać sił, rozjaśnić wątpliwość. Budując na skale nie tylko słuchamy słowa Bożego, ale jesteśmy temu słowu wierni. Usłyszane słowo wprowadzamy w czyn: pełnimy dobre uczynki, zapieramy się siebie podejmując krzyż codziennych obowiązków i zmagań, spokojnie znosimy trudności i niepowodzenia, miłujemy nieprzyjaciół, otaczamy pomocą potrzebujących, okazujemy posłuszeństwo Bogu. Moje słuchanie słowa Bożego jest budowaniem fundamentu. Mogę zapytać siebie jaki jest mój fundament, gdzie buduję – na skale czy na piasku? Św. Jakub zachęca nas, abyśmy byli wykonawcami słowa, a nie tylko słuchaczami oszukującymi samych siebie (por. Jk 1,22).

Nasza Patronka św. Elżbieta od najmłodszych lat była głęboko zakorzeniona w Bogu. Jej modlitwy, dziecięce zabawy, sposób postępowania, umiejętność rezygnacji z przyjemności, a także z zaszczytów, ukazują jej niezwykłą duchową głębię. Jezus dla św. Elżbiety był Kimś bardzo bliskim, dla którego żyła, którego słuchała, z którym dzieliła swój czas, nawiązała ścisłą więź. Wyraziła to w pełnym miłości wyznaniu: „Panie, jeśli chcesz być ze mną, to i ja pragnę być z Tobą i nigdy się od Ciebie nie odłączyć”. Elżbieta „przełożyła na konkretne życie program Jezusa przedstawiony w Ewangelii” (Ks. K. Panuś): głodnych karmiła, smutnych pocieszała, bezdomnych wprowadzała do domu. Nie mając wsparcia w ludziach, siły czerpała z modlitwy i kontemplacji, a podczas rozmowy z Nim szukała pokoju serca i wewnętrznej pewności. Jej spowiednik O. Konrad napisał: „rzadko spotkałem niewiastę, która by w tak wysokim stopniu obdarzona była darem kontemplacji… Kiedy powracała z modlitewnego odosobnienia, jej twarz jaśniała niezwykle, a oczy błyszczały jakby promieniami słońca” (s.I.Adamska). Dla św. Elżbiety Chrystus był wszystkim, to na Nim jak na skale oparła całe swoje życie.

Podobnie bł. Maria Luiza była osobą skupioną na Jezusie, oczami wiary widziała Jego obecność w ludziach cierpiących i potrzebujących pomocy. Mając świadomość swojej ludzkiej słabości, wątłych sił i niskich zasobów finansowych, pełną ufność pokładała w Bożej Opatrzności. Jak podaje O. Frankiewicz: „Gorącą modlitwą rozpoczęła wspólne dzieło”. Zapisany dodatek do Statutów zachęcał Siostry do uświęcania codziennych zajęć żarliwą modlitwą. Czytamy w nim: „gdzie bowiem brak jest modlitwy, tam nie trudno o upadek moralny”, dlatego należy codziennie poświęcić czas na rozmyślanie, Mszę św. i adorację Najświętszego Sakramentu. Bł. Maria Luiza otwierając kolejne dzieła, podejmując nowe zadania i obowiązki, pokładała nadzieję w Bogu, na którego zawsze mogła liczyć. „Mimo złości i burz skierowanych przeciw wszystkim instytutom kościelnym, Bóg w miłosierdziu swoim uchronił nas wszystkich nie tylko od ciężkich nieżyczliwych ataków, ale udzielił koniecznych sił i środków do wypełniania naszych obowiązków na Jego chwałę i dla dobra wielu ubogich i chorych.” (30.12.1869). Bł. Maria Luiza nie ugięła się w chwilach trudności, gdyż była pewna, że Bóg zawsze przyjdzie jej z pomocą.

Kochane Siostry, Drodzy Członkowie Wspólnoty Apostolskiej, powinnyśmy sobie często przypominać, że budowanie na skale nie spowoduje uciszenia wichury czy burzy. Problemy będą zawsze, bo one są nieodłącznym elementem naszego życia. Jednak solidny fundament sprawia, że nie tak łatwo popadamy w przesadny pesymizm, staramy się nie użalać nad sobą i nie nosimy w sobie poczucia krzywdy czy żalu do innych. Nie możemy się zniechęcać wobec napotykanych trudności i prób, ale musimy mocno trwać. Nasza wiara ciągle musi wzrastać. Jak drzewo smagane wiatrem bardziej zapuszcza korzenie, tak życiowe doświadczenia mają powodować nasze umocnienie i jeszcze większe zakorzenienie w Chrystusie. Kto buduje na skale nie ucieka, nie cofa się, ale jeszcze bardziej ufa Bogu i wypełnia Jego wolę bo wie, że nic mu nie grozi, że nie upadnie, gdyż jest w rękach Boga i we wszystkich przedsięwzięciach wspiera go Jego łaska.

Kochanym Siostrom i Drogim Członkom Wspólnoty Apostolskiej św. Elżbiety na czas przeżywania naszych listopadowych uroczystości życzę wszelkiego dobra, radosnych chwil, a także mocnej nadziei, jasnego spojrzenia w przyszłość, silnej woli oraz wytrwałości, abyśmy z ufnością stawali wobec nowych wyzwań i życiowych trudności. Niech św. Elżbieta i bł. Maria Luiza wstawiają się w naszych intencjach u Boga i nas wspierają, abyśmy zawsze przy Nim trwali umacniając swoją wiarę i miłość. Niech nasze życie będzie czytelne, aby nigdy nie było w nim rozdźwięku między wiarą, a postępowaniem.

Łącząc się w tych radosnych dniach przesyłam wiele serdecznych pozdrowień także od Sióstr Radnych Generalnych oraz od wszystkich mieszkanek naszego domu,

oddana w Panu
S.M. Samuela Werbińska
przełożona generalna

motyw róża

Udostępnij:
Idź do góry
Translate »