„Dzieci śpiące na złocie”
Okoliczna ziemia jest pełna złota, co powoduje, że ciągle powstają małe kopalnie na wzór polskich biedaszybów. Miejsca te przyciągają ludzi, nie tylko z okolicznych wiosek, ale i odległych części kraju. Powstają tu specyficzne osady, w których życie głównie toczy się wokół szybów i bimbrowni. Alkohol jest nieodłącznym towarzyszem górnika. Patologia kwitnie. Kobiety, które przybywają tu w poszukiwaniu pracy, wiążą się przygodnie z mężczyznami. Urodzone dzieci nie są otaczane szczególną troską i bardzo szybko same zaczynają pracować w kopalni, głównie przy noszeniu piasku i wody oraz przy wypłukiwaniu złota. Oficjalnie ten proceder jest zakazany, ale w praktyce często można spotkać dzieci, które zamiast do szkoły, codziennie chodzą do kopalni. Oprócz pracy, niezwykle bolesny jest brak rodziny. Ojciec nie czuje się odpowiedzialny za poczęte dzieci albo ma inną rodzinę poza kopalnią. Matki czekają, kiedy najstarsze dziecko będzie mogło przejąć opiekę nad młodszym rodzeństwem i wtedy odchodzą. Niektóre małe dzieci są porzucane w lesie, zamykane w domu na kłódkę, pozostawiane na pewną śmierć. Ze względu na brak szerokich więzi rodzinnych i społecznych wśród napływowych górników trudno jest odnaleźć sprawców takich czynów. Kopalnie to miejsce przesądów i czarów. Sami górnicy świadomie nie wiążą się z żadnym wyznaniem, ponieważ wierzą, że sukces w wydobyciu zależy od ofiar składanych podziemnemu wężowi. Każdy doskonale wie, że jest to zły duch. „Złoto kocha krew”, dlatego do tej pory zdarzają się ofiary z ludzi, którzy znikają w dziwnych okolicznościach. Szczególną grupą ludzi narażonych na okrutne praktyki są osoby cierpiące na albinizm. W dalszym ciągu w społeczeństwie istnieje silna wiara w ich ponadnaturalne cechy. 60 % procent ludzi wierzy, że albinosi nie umierają, a lokalni czarownicy produkują talizmany z kończyn, mających pomóc osiągnąć życiowy sukces, także szczęście przy wydobyciu złota.
Ogólnie można powiedzieć, że teren kopalni jest wyjątkowo narażony na różnego typu patologie. Na szczęście powoli pojawiają się inicjatywy, mające na celu wsparcie dzieci. W kopalniach można spotkać asystentów rodziny, którzy służą radą i wsparciem. W naszym regionie działa też pozarządowa organizacja, która zapewnia dzieciom przybory szkolne oraz asystują nosicielom wirusa HIV. Pomimo pięknych idei i inicjatyw istnieją ciągle potrzeby, które trudno zaspokoić. Opatrzności Bożej sprawiła, że także nasze Zgromadzenie może mieć swój udział w tym pięknym dziele. Dzięki pomocy licznych darczyńców udaje nam się zorganizować leczenie dla chorych dzieci, zakupić mundurki szkolne, lampki solarowe, czy materace i koce, dla dzieci, które śpią na gołej ziemi. Naszym celem jest niesienie nadziei i wiary, że Dobry Bóg o nich pamięta, że w tej trudnej sytuacji nie są opuszczeni. Od niedawna wraz z s.M.Magdaleną, postulantkami i aspirantkami zaczęłyśmy odwiedzać dom dla dzieci z okolic, prowadzony przez starszą, muzułmańską kobietę. Mama Sarah już od 1972 przygarnia sieroty, kierowana miłosierdziem Bożym, które poznała ucząc się w chrześcijańskiej szkole. Jest to dla nas niezwykle świadectwo tego, jak Pan Bóg potrafi swoją miłością przekraczać granice wyznań i kultur. Cieszymy się także, że chociaż częściowo możemy się włączyć w to piękne dzieło. Mamy nadzieję, że w podobny sposób wiele młodych dziewcząt z Tanzanii będzie mogło poznać i doświadczyć charyzmatu naszego Zgromadzenia i zasilić szeregi Sióstr, głosząc prawdę o Bożej Miłość wśród najbardziej potrzebujących.
s. M. Monika Nowicka