Rzym, Wielkanoc 2020 r.

09.04.2020

„Maria Magdalena natomiast stała przed grobem płacząc…
Rzekł do niej Jezus: Niewiasto czemu płaczesz? Kogo szukasz?”
(J 20,11.15)

Kochane Siostry,
Drodzy Członkowie i Członkinie Wspólnoty Apostolskiej św. Elżbiety,

„Nie zna śmierci Pan żywota, chociaż przeszedł przez jej wrota” śpiewamy w Święta Wielkiej Nocy. Słowami tej pieśni wyrażamy naszą wiarę w zwycięstwo Chrystusa i prawdę o Jego zmartwychwstaniu. Do tego wydarzenia przygotowywaliśmy się przez 40 dni Wielkiego Postu, przeżywając jednocześnie smutne i trudne doświadczenie związane z pandemią koronawirusa. Czas czuwania na modlitwie i refleksje jakie nam towarzyszyły, jeszcze bardziej zbliżyły nas do Pana Życia, abyśmy w duchu wdzięczności i głębokiej wiary mogli obchodzić kolejne Święta Wielkanocne, które Pan Bóg w swojej dobroci nam podarował.

Tajemnica Męki i Śmierci Jezusa z Nazaretu mocno zapisała się w umysłach i sercach Jego uczniów. Nie było im łatwo pogodzić się z utratą Mistrza. Bowiem uczniowie z obecnością Jezusa wiązali wielkie nadzieje: „A myśmy się spodziewali, że On właśnie miał wyzwolić Izraela…” (Łk 24,21). Tymczasem pozostał ból, smutek, poczucie osamotnienia. Analogiczne uczucia towarzyszyły także niewiastom, które usługiwały Mistrzowi w czasie Jego działalności. Ewangelista św. Łukasz ukazuje, że po śmierci Jezusa pragnęły Mu nadal służyć, dlatego wczesnym rankiem pobiegły do grobu, aby namaścić wonnościami Jego ciało (por. Łk 24,1nn). Niewiasty stanęły przy grobie z potrzeby serca, które pałało wdzięcznością wobec Jezusa. Wspomnienia o tym, co wydarzyło się z umiłowanym Mistrzem, budziły w nich wzruszenie, ból i łzy. Także Maria Magdalena była zasmucona zniknięciem z grobu ciała Jezusa i dlatego nie rozpoznała stojącego obok niej Mistrza, który zapytał ją: „Niewiasto czemu płaczesz? Kogo szukasz?” (J 20,15). Maria Magdalena pomyliła Jezusa z ogrodnikiem i dopiero gdy usłyszała swoje imię, rozpoznała w Nim swojego Mistrza i Pana.

Podobne pytanie jakie Jezus postawił Marii Magdalenie usłyszeli uczniowie: „czego szukacie?” Postawione pytanie wymagało zajęcia konkretnego stanowiska, zdecydowanej odpowiedzi ze strony uczniów. Jan Chrzciciel podpowiedział uczniom: „Oto Baranek Boży” i od tej pory oni poszli za Jezusem. Znaleźli swój cel i nie pożałowali tego.

Dziś Jezus stawia nam te same pytania, jakie postawił swoim uczniom: „Czego szukacie” w swoim życiu? „Kogo szukacie” w swoim życiu? Pytania te są fundamentalne, konkretne, zobowiązujące, na które trzeba nam odpowiedzieć. Z tymi pytaniami musimy się zmierzyć jako chrześcijanie, jako osoby konsekrowane, jeżeli chcemy autentycznie naśladować Chrystusa w tajemnicy Jego męki, śmierci i zmartwychwstania. Nam, osobom poświęconym Bogu, te pytania muszą towarzyszyć nie tylko na początku zakonnego życia, ale także na każdym kolejnym etapie formacji, aż do końca naszych dni. Jezus codziennie pyta każdą z nas: Siostro „kogo szukasz” w życiu zakonnym? Pyta każdego człowieka: „kogo szukasz” w swoim życiu? To niezwykle ważne pytanie, z którym wszyscy musimy zmierzać się każdego dnia, aby szczerze szukać prawdziwego Boga i w Nim realizować swoje życie. Potrzebujemy refleksji nad tym pytaniem szczególnie wtedy, gdy w życiu pojawia się monotonia codzienności, rutyna, która zaczyna nas męczyć czy nudzić, gdy pojawia się pokusa realizacji własnych planów i marzeń, brakuje nam gotowości do przyjęcia nowych zadań czy zmiany placówki, kiedy jesteśmy przekonani o naszych racjach, o słuszności naszych wyborów. Zwłaszcza w takich momentach powinniśmy odpowiedzieć sobie na pytania, z którymi zwraca się do nas Jezus: Siostro, kogo szukasz w tym co czynisz? Czy szukasz Mnie i Mojej chwały, czy też siebie, swoich racji, tego co według twojej myśli ci się należy?

Maria Magdalena pobiegła do grobu, bo w jej sercu była miłość, wdzięczność, współczucie. Ona była gotowa poświęcić się, aby o poranku stanąć przy grobie. Biegnąc nie myślała o żołnierzach pilnujących grobu, ona miała cel – chciała namaścić ciało Pana.  Miłość Marii Magdaleny jest pełna poświęcenia i ofiary. A z czym ja dzisiaj idę na spotkanie z Panem Jezusem? Czy potrafię miłować mojego Mistrza, tak jak miłowała Go Maria Magdalena? Czy moje serce nadal płonie miłością, która uzdalnia do podejmowania wyrzeczeń, do ciągłego wychodzenia naprzeciw innym, do gestów przebaczenia, do podejmowania prostych zadań, do wierności w małych rzeczach, do bycia świadkiem Zmartwychwstałego Pana?

Kochane Siostry, Drodzy Członkowie Wspólnoty Apostolskiej św. Elżbiety, przeżywając Triduum Paschalne spoglądamy na Jezusa, który z miłości do nas poniósł mękę, śmierć i zmartwychwstał. Ten czas jest doskonałą okazją do dokonania refleksji nad naszym życiem, nad naszymi decyzjami, wyborami, także tymi drobnymi podejmowanymi w codzienności szarego życia. Czy są one jednoznacznym potwierdzeniem trwania przy Jezusie? W kontekście pytania postawionego Marii Magdalenie także i my starajmy się uczciwie odpowiedzieć na pytanie: czy w życiu szukam wyłącznie Jezusa i czy wszystko co czynię, jest wyrazem mojej wielkiej miłości do Niego? Czy moim postępowaniem daję świadectwo o Jego zmartwychwstaniu i życiu?

Kościół i Zgromadzenie dają mi wiele możliwości, takich jak: Eucharystia, słowo Boże, rozmyślanie, modlitwa brewiarzowa, rekolekcje, sakramenty św., i wiele innych praktyk, które pozwalają wzmocnić i ożywić naszą miłość do Jezusa. Od każdej i każdego z nas zależy, jak korzystamy z tych możliwości. Co wybieramy dla siebie i co dzieje się w głębi naszego serca. Tylko wtedy, kiedy serce będzie przepełnione miłością, będziemy mogli jak Szymon Piotr z pełnym przekonaniem wyznać: „tak Panie, Ty wiesz, że Cię kocham” (J 21,15). Miłość odnawiana i umacniana każdego dnia, pomaga nam podążać za Jezusem, który nadaje głębszy sens naszym codziennym obowiązkom, wykonywanej mniej czy bardziej trudnej pracy. To osobiste spotkanie z Jezusem umacnia naszą relację z Nim i pomaga żyć włącznie dla Niego.

Kochane Siostry, Drodzy Członkowie Wspólnoty Apostolskiej, świętując dzień Zmartwychwstania naszego Pana życzę nam wszystkim, aby spojrzenie na pusty grób i usłyszane słowa Anioła: „Nie ma Go tu – zmartwychwstał” napełniło nas nadzieją i radością wobec prawdy, że nasze życie ukryte w Bogu „zmienia się, ale się nie kończy.” Niech ta tajemnica wiary pomoże nam zobaczyć i rozpoznać kroczącego obok nas Jezusa. Niech Jego obecność przenika nasze życie, napełnia serca pokojem, niech zwycięstwo i triumf Chrystusa, będzie dla nas siłą w pokonywaniu własnych słabości oraz umocnieniem do życia pełnego miłości i poświęcenia.

Łącząc się duchowo w wielkanocny poranek przesyłam świąteczne życzenia również od Sióstr z Zarządu Generalnego i wszystkich Mieszkanek domu generalnego. Zapewniam Kochane Siostry oraz wszystkich Członków Wspólnoty Apostolskiej św. Elżbiety o naszej pamięci w modlitwie,

oddana w Chrystusie
S.M. Samuela Werbińska
przełożona generalna

Udostępnij:
Idź do góry
Translate »