Szlachetna i jaśniejąca
Śmierć męczenników nigdy nie pozostaje bezowocna. Także śmierć s. Paschalis Jahn i jej dziewięciu towarzyszek.

Siostra Adela Schramm, szlachetnego serca pozostała do końca na posterunku miłosierdzia. Zginęła 25 lutego 1945 roku i podzieliła los wielu innych ofiar spoczywając w bezimiennym grobie. Dzisiaj jaśnieje chwałą nieba, dzięki swojej bezkompromisowej postawie miłości bliźniego do końca.
Urodziła się 3 czerwca 1885 r. w Łącznej koło Kłodzka. Na chrzcie otrzymała imię Klara. Była drugim z jedenaściorga dzieci Paula i Augustyny, głęboko wierzącego małżeństwa. Klara w wieku 10 lat została rażona piorunem i trafiła wtedy pod opiekę franciszkanek. Siostry dostrzegły w niej powołanie do życia zakonnego i chciały o tym przekonać jej rodziców. Także sama Klara pragnęła wstąpić do klasztoru, niestety na przeszkodzie stały kwestie finansowe, rodzice nie byli w stanie wnieść wymaganego w tamtym czasie posagu zakonnego.
Podjęła wtedy pracę w pobliskiej fabryce papieru, a do naszego Zgromadzenia wstąpiła dopiero w 1912 r., już jako dojrzała kobieta. Przyjęła imię Adela. Zdobyła wykształcenie pielęgniarskie i wykazała się wielką miłością do chorych i cierpiących, którym służyła z wielkim oddaniem. Większość życia zakonnego spędziła w Ramułtowicach, przez krótki czas przebywała w Szklarskiej Porębie. W 1941 r. posługiwała w Sobięcinie, będącym dziś dzielnicą Wałbrzycha. W ostatnich miesiącach życia pełniła funkcję przełożonej domu św. Augustyna w Godzieszowie.
Jej męczeńska śmierć była wynikiem heroicznej decyzji. W obliczu zbliżających się wojsk zatroszczyła się o to, aby inne siostry znalazły bezpieczne schronienie, natomiast sama pozostała z najbardziej potrzebującymi. Często byli to ludzie starsi i schorowani, opuszczeni przez najbliższych uciekających przed radziecką armią. Wojska radzieckie weszły do Godzieszowa 20 lutego 1944 r. Siostra wraz z podopiecznymi schroniła się u zaprzyjaźnionej rodziny Baumów prowadzącej gospodę. Pięć dni później zostali odkryci przez żołnierzy. Siostra, broniąc podopiecznych i ślubowanej czystości, została zastrzelona, a wraz z nią gospodarze i inne przebywające tam osoby. Wszystkich pochowano na terenie gospodarstwa, w leju po bombie.