Siostry w Niemczech w walce z koronawirusem

02.05.2020

W grudniu 2019 r. dotarła do nas wiadomość, że w Chinach nastąpił wybuch epidemii spowodowanej koronawirusem powodującym chorobę „COVID – 19”. Ale Chiny są daleko, a zatem niebezpieczeństwo dla innych miejsc na świecie nie było odczuwalne. Niebawem jednak to się zmieniło. Na początku stycznia 2020 r. zaczęły pojawiać się pierwsze dane liczbowe dotyczące osób zainfekowanych w Niemczech.

Od marca pandemią dotknięty jest kraj federalny Szlezwiku-Holsztyna. Teraz i dla nas w Reinbeku ta kwestia stała się bardziej namacalna. W szpitalu w Reinbeku, w domu św. Adolfa, utworzono grupę roboczą. Kierownictwo szpitala bardzo szybko starało się nawiązać kontakt z Siostrami, aby wszystkich poinformować o zaistniałej sytuacji i określić działania.

Dość szybko zamknięto szkoły oraz przedszkola i dlatego zlecono mi zorganizowanie tymczasowej opieki nad dziećmi. Z reguły było nas sześcioro dorosłych opiekunów ze szpitala i opiekowaliśmy się małymi grupami dzieci pracowników, przestrzegając zawsze ścisłych wymogów higieny. Poprzez te działania umożliwiono rodzicom, wśród nich lekarzom i personelowi pielęgniarskiemu, dalsze wykonywanie swojej pracy. Po dwóch tygodniach to się skończyło, a personel pielęgniarski pomagający przy opiece nad dziećmi stał się stopniowo niezbędny w szpitalu, gdyż i tutaj pojawili się pierwsi pacjenci cierpiący na tę chorobę płuc.

Stopniowo zaczęło brakować również najpotrzebniejszych rzeczy: środków dezynfekujących i ubrań ochronnych. Pomimo wzmożonych zamówień, rezerwy zapasów szybko się wyczerpały.

Nasz Dyrektor wpadł na pomysł, aby w szpitalu szyć maski ochronne na usta i nos. Organizację tego pomysłu powierzono mnie. Szybko zakupiliśmy materiał, tak samo wszystkie inne rzeczy potrzebne do szycia. Obecnie zaczyna również brakować materiału. W sklepach, które jeszcze są otwarte, nie zawsze można dostać gumowe taśmy.

W pracy wspierają nas nasze Współsiostry. Siostra M. Myrta, wolontariusze i krawcowa z domu opieki dla seniorów gorliwie wykonują maski. Niestety przy produkcji masek dochodzi coraz częściej do przestoju z powodu braku materiałów. Uszyliśmy już ponad 500 masek, które używają pracownicy szpitala nie pracujący bezpośrednio z pacjentami. Dom opieki dla seniorów oprócz podarowanych masek ze szpitala, korzysta również z masek uszytych przez nas.

Siostra M. Luise Wahrhausen (Reinbek)

Również w domu prowincjalnym Siostry pracowicie przystąpiły do dzieła, aby dać swój wkład w walce z koronawirusem. Zainspirowane wezwaniem Dyrektorki Caritasu Archidiecezji Berlińskiej wyciągnęłyśmy z magazynu bele z białym materiałem, które pochodziły z zapasów szwalni. Pod kompetentnym kierownictwem Siostry M. Dolores Dunkel, w ciągu niecałych 10 dni powstało 350 masek ochronnych na usta i nos. Zorganizowano ścisły podział pracy w zespole składającym się z czterech Sióstr, pracujących w tempie akordowym: wykrawanie i składanie, odmierzanie fałd i ich składanie, prasowanie, szycie i ponownie prasowanie, przeciąganie drutu (aby maska utrzymała się na nosie) oraz przyszywanie tasiemek bądź pętli z gumowej taśmy.

W drugim warsztacie przez wiele dni pracowała Siostra M. Reinhilde. Uszyła około 60 masek ochronnych na usta i nos wykonując przy tym samodzielnie wszystkie czynności od A do Z.

Nasze maski ochronne na usta i nos wykorzystywane są teraz przez personel pielęgniarski w naszym domu, przez pielęgniarki pracujące w ramach ambulatoryjnej i stacjonarnej opieki nad bezdomnymi (jest tam obecnie zaangażowana między innymi Siostra M. Bernadetta Broda, jako wolontariuszka), ale również przez Siostry w konwencie podczas robienia niezbędnych zakupów i wizyt lekarskich. Mała rezerwa na ewentualne przyszłe zapotrzebowanie została zdeponowana.

Oczywiście wszyscy mamy nadzieję, że ta rezerwa nie będzie nigdy potrzebna. Módlmy się zatem za siebie nawzajem i za ludzi we wszystkich krajach, aby ten kryzys niebawem się zakończył.

Siostra M. Dominika Kinder (Berlin)
przełożona prowincji

Zobacz załączone zdjęcia


Schwestern im Kampf gegen den Corona Virus

Im Dezember 2019 ereilte uns die Nachricht, dass in China ein Virus ausgebrochen ist, mit dem Namen „Corona bzw. CoVid – 19“ Aber China ist weit weg und somit die Gefahr für andere Teile der Erde nicht greifbar. Das sollte sich jedoch bald ändern. Anfang Januar 2020 kamen die ersten Zahlen von infizierten Menschen in Deutschland.

Seit März ist das Bundesland Schleswig – Holstein betroffen. Nun rückte für uns auch in Reinbek, das Thema immer näher. Im Krankenhaus Reinbek St. Adolf – Stift wurde eine Arbeitsgruppe eingerichtet. Die Krankenhaus Leitung, hat sehr schnell den Kontakt zu den Schwestern gesucht, um alle über diese Situation aufzuklären und Maßnahmen zu benennen.

Da Schulen und Kindergärten ziemlich schnell geschlossen wurden, wurde ich beauftragt eine Kindernotbetreuung zu organisieren. Wir waren in der Regel 6 Erwachsene Betreuuer aus dem Krankenhaus und haben in Kleingruppen Kinder von Mitarbeitern betreuut, immer unter hohen Hygiene – Auflagen.

Durch diese Maßnahme wurde den Eltern, darunter Ärzte und Pflegepersonal, ermöglicht, ihrer Arbeit weiter nachzugehen. Nach zwei Wochen war damit Schluss, die bei der Kinderbetreuung helfenden Pflegekräfte wurden nach und nach im Krankenhaus benötigt, denn auch hier gab es die ersten Patienten, die an dieser Lungenkrankheit zu leiden hatten.

So langsam wurden auch die wichtigsten Dinge knapp. Es mangelte allmählich an Desinfektionsmitteln und Schutzkleidung. Trotz intensiver Beschaffungsbemühungen wurden die Reserven aufgebraucht.

Unser Geschäftsführer kam auf die Idee, im Krankenhaus Mund – Nasen – Schutz – Masken nähen zu lassen. Die Organsation dieser Idee wurde mir anvertraut. Der Stoff war schnell gekauft, ebenso alle anderen Sachen zum Nähen. Inzwischen ist auch Material zum Nähen knapp. In den Geschäften, die noch geöffnet haben, gibt es teilweise nicht mal mehr Gummiband.

Unterstützt wurden wir von den Mitschwestern. Sr. M. Myrta, freiwillige Mitarbeiter und die Schneiderin aus dem Altenheim. Leider kommt die Maskenproduktion immer wieder ins Stocken wegen Materialknappheit. Inzwischen haben wir jedoch über 500 Masken genäht, diese tragen Mitarbeiter im Krankenhaus, die nicht am Patientenbett arbeiten. Das Altenheim hat auch davon profitiert, neben einer Spende, gab es auch Masken aus dem Krankenhaus.

Schw.M. Luise Wahrhausen( Reinbek)

 

Auch im Provinzhaus waren fleißige Schwestern am Werk, um ihren Betriag im Kampf gegen Corona zu leisten. Angeregt durch einen Aufruf der Caritasdirektorin des Erzbistums Berlin wurden die weißen Stoffballen aus dem Lager geholt.Sie stammen auch Zeiten, wo die Klosternähstuben noch die Bettwäsche für die Patienten im Krankenhaus genäht hat. Unter der fachkundigen Leitung von Schw. M. Dolores  Dunkel entstanden in knapp 10 Tagen 350 Masken für Mund-Nasen-Schutz (MNS). Man arbeitete streng arbeitsteilig in einem Team von vier Schwestern und in einem Tempo wie bei der Akkordarbeit: zuschneiden und legen, Falten abmessen und falten, bügeln nähen und wieder bügeln, den Blumendraht einziehen, (damit der MNS über der Nase hält) und die Bänder bzw. Gummischlaufen annähen.

In einer zweiten Werkstatt arbeitete Schw. M. Reinhilde mehrere Tage. Sie fertigte ca. 60 MNS und machte dabei nacheinander von „Z“ wie Zuschneiden bis „A“ wie Abliefern jeden Handgriff selbst.

Verwendet werden unsere MNS jetzt von den Pflegemitarbeitern in unserem Haus, von der Krankenschwestern  in der ambulanten und stationären Betreuung von  Wohnungslosen, (dort ist z. Z. auch Schw. M. Bernadetta Broda ehrenamtlich tätig), aber auch von den Schwestern im Konvent bei notwendigen Einkäufen und Arzbesuchen. Eine kleine Reserve für eventuellen zukünftigen Bedarf hat Frau Oberin in ihren Schrank gelegt.

Wir hoffen natürlich alle, dass diese Reserve nie benötigt wird. Beten wir deshalb füreinander und für die Menschen in allen Ländern, dass diese Krise bald ein Ende findet.

Schw. M. Dominika Kinder (Berlin)

Udostępnij:
Idź do góry
Translate »