Amazonia płonie
I w ten ich świat wtargnął ogień, a z nim strach, przerażenie, brak bezpieczeństwa, krzyk i płacz dzieci oraz świadomość, że są zdani jedynie na siebie. Środowisko, które jest ich domem i całym życiem stało się zgliszczami. Mimo tej tragedii, pomagają innym, widząc nas pytają „como estan” – jak się masz? Dziękują Bogu że jesteśmy, że przyjechaliśmy aż z Concepcion, czyli ponad 2 godziny drogi i niosą szklankę wody. Ten prosty gest, jak myślę, może wykonać osoba, która nie myśli o sobie i rozumie czym jest Ewangelia. To nas zawstydza… wygląda, że my znamy Ewangelię, a oni ją realizują.