Pielgrzymi nadziei

28.07.2025

„Wszystko to bowiem dla was, ażeby łaska, obfitująca we wdzięczność wielu, pomnażała się Bogu na chwałę” 2 Kor 4,15 – jest to Słowo Boże czytane w Kościele w Święto Św. Jakuba Apostoła, które tak mocno dotknęło moje serce. Pragnę nim wyrazić moje dziękczynienie za te wszystkie łaski, dobro i ludzi, którymi obdarzył mnie Jezus podczas mojego pobytu w Rzymie – Świętym Mieście, które stanowi łono całego Kościoła, a ja mogłam w nim odnaleźć swoją cząstkę i doświadczyć tego, że stanowię Jego część. To był mój pierwszy raz, kiedy byłam w Rzymie i jestem ogromnie wdzięczna Bogu i mojemu Zgromadzeniu, że akurat, w tym szczególnym czasie Wielkiego Jubileuszu dane było mi przejść przez Święte Drzwi Bazyliki Św. Piotra, które otwierają się raz na 25 lat. Było to dla mnie dużym przeżyciem duchowym. Cieszę się także, że byłam tam z moimi siostrami i każdego dnia mogłyśmy nawiedzać inne bazyliki, do których przypisany jest odpust zupełny, aby czerpać z obfitości łask, które daje nam Kościół na ten święty rok. Modlitwa przy grobach świętych i męczenników, poruszała moje serce, uświadomiła mi, że można pięknie przeżyć swoje życie, które jest mi podarowane od Boga Ojca, ze wszystko jest łaską, ale to ode mnie zależy, czy otworzę swoje serce i zechce ją przyjąć.  W każdym z tych miejsc mogłam zobaczyć, usłyszeć i dotknąć, jak bije Serce Kościoła i w jakich bólach się On rodził. Wiele z tych ran, które zostały Mu zadane na przestrzeni wieków stały się perłami, które dziś wydają życiodajny owoc. Słuchając historii, podziwiając architekturę, malarstwo i całe piękno wnętrz kościołów i bazylik, uświadomiłam sobie, że każde życie człowieka, jeśli tylko otwiera się na miłość Boga i współpracuje z Jego łaską jest właśnie takim wspaniałym arcydziełem w łonie Ojca. Ważnym wydarzeniem było dla mnie też to, że mogłam uczestniczyć we mszy świętej dla Polaków sprawowanej przy grobie naszego ukochanego rodaka Ojca św. Jana Pawła II, który tak wiele dobrego uczynił w Kościele, ale też w naszej Ojczyźnie i nieustannie nam błogosławi z Domu Ojca Niebieskiego. Całe to doświadczenie bycia w tym szczególnym dla chrześcijan miejscu zostawiło we mnie ślad i jeszcze mocniej pozwoliło uwierzyć w Słowo Boga, że „góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi od ciebie i nie zachwieje się moje przymierze pokoju, mówi Pan, który ma litość nad tobą” Iz 54,10.

Asyż natomiast zachwycił mnie prostotą, spokojem i urokliwym górskim krajobrazem. Zrozumiałam już, dlaczego św. Franciszek zakochał się w tym mieście, albowiem patrzeć na ten przepiękny pejzaż gór i nie widzieć w tym działania Boga, to naprawdę trzeba być ślepcem. W ostatnim dniu naszej pielgrzymki mogłam uczestniczyć w modlitwie Anioł Pański z Ojcem Świętym Leonem XIV na Placu Św. Piotra. Było to dla mnie wzruszające przeżycie. Razem z tym całym tłumem ludzi czułam, że jesteśmy jednością, że ta modlitwa nas łączy, jednoczy, że to jest coś więcej, niż samo bycie tu i teraz. Ważne też dla mnie było to, że mogłam być w Domu Generalnym mojego Zgromadzenia- miejscu szczególnym dla mnie. Dziękuję siostrom, za każdy ich uśmiech, życzliwe słowo, za bycie przy wspólnym stole i dzielenie się sobą nawzajem. Czułam się tam jak w domu u mamy, do którego chce się wracać. Nie mogę też nie wspomnieć o siostrze Katarzynie – naszym niezawodnym, najlepszym przewodniku po Rzymie i okolicy, która dzieliła się z nami nie tylko wiedzą historyczną, ale także sercem i tym, co ją poruszało i to jeszcze bardziej dotykało mego serca. Wracam do Polski ubogacona historią, nowymi znajomościami i kulturą. Przywożę też nową opaleniznę i smak najlepszych lodów, jakie dotychczas w swoim życiu jadłam. Doświadczyłam też trudów pielgrzymki, ale w mym sercu wybrzmiewa hymn uwielbienia i dziękczynienia Bogu za wielkie rzeczy, które mi uczynił w tym świętym czasie.

s. M. Jana Wachnik

Udostępnij:
Idź do góry
Translate »