Pielgrzymi nadziei z Zalesia

11.07.2025

Korzystając z  zaproszenia Matki Generalnej w dniach 3-6.07 br. odbyłyśmy pielgrzymkę jubileuszową do Wiecznego Miasta – s. M. Hanna, s. M. Emanuela i s. M. Luiza z Zalesia Górnego.

Choć temperatura w Rzymie osiągała wartości 36-40 stopni to jeszcze gorętsze było przyjęcie nas przez Matkę Generalną i Siostry za wspólnoty Domu Generalnego. Siostra Francesca i s. Paula odebrały nas z lotniska i przywiozły do domu, gdzie czekału już ze śniadaniem Matka Generalna Rafaela, s. M. Ewelina, s. M. Cecylia, s. M. Chiara i s. M. Cleide. Po posiłku i rozpakowaniu ruszyłyśmy na „podbój” Rzymu. Jako pierwsze miejsce, które odwiedziłyśmy była Bazylika Santa Maria Maggiore. Tam nawiedziłyśmy grób Papieża Franciszka. Potem było spotkanie Z Matka Bożą Śnieżną w obrazie Salus Populi Romani i wreszcie godzinna adoracja przed Najświętszym sakramentem, gdzie mogłyśmy powierzyć Panu wszystkie intencje z jakimi przyjechałyśmy. Po takim duchowym początku odwiedziłyśmy nasze Siostry z Via del Olmata, gdzie s. Wikaria Lucia ugościła nas mrożona kawą. Oczywiście nie mogło zabraknąć włoskiego jedzenia wiec udałyśmy się na pizzę i pastę. Ostatnim i najważniejszym punktem tego dnia było nawiedzenie Bazyliki św. Piotra, modlitwa przy grobie św. Jana Pawła, adoracja Najświętszego Sakramentu oraz Msza św. Zmęczone ale szczęśliwe wróciłyśmy do domu na via Nomentana. Następny dzień rozpoczęłyśmy mszą św. w Domu Generalnym, by po śniadaniu wyruszyć do Manopello i Lanciano. Nie da się wyrazić słowami tego, czego doświadczyłyśmy podczas spotkania z Obliczem Jezusa Zmartwychwstałego. Można opisać tylko okoliczności zewnętrzne – miałyśmy łaskę godzinnego spotkania twarz ą w Twarz ze Zmartwychwstałym w ciszy i samotności, bez hałasu i gwaru jakichkolwiek pielgrzymów. Spojrzenie Jezusa z Chusty przenika serce, daje pokój i radość, dotyka najgłębszych pokładów duszy. Na miejscu czekała na nas p. Kasia, która razem z mężem mieszka i posługuje w domu OO. Kapucynów w Manopello. Opowiedziała nam o Świętym Obliczu pokazując właściwości cudownej chusty.

Po tej duchowej uczcie pojechałyśmy nad morze aby pokrzepić nasze ciała rybami i zanurzyć stopy w ciepłej morskiej wodzie. Kolejnym punktem było Lanciano, gdzie miał miejsce cud eucharystyczny. Tam Dobry Bóg dał nam znowu okazje aby w ciszy i samotności( bez ludzi) adorować Go w Jego Ciele i Krwi. Jak opisać to spotkanie pełne wewnętrznego pokoju i wszechogarniającego ciepła? Nie da się – to trzeba samemu przeżyć! Dzień zakończyliśmy (wiózł nas kuzyn jednej z sióstr żoną) w Rzymie w jednej z najstarszych tamtejszych lodziarni z 1880 roku. Sobota była kolejnym dniem z rodzaju „podbój” Rzymu. Tym razem była bazylika Św. Pawła za Murami – msza św. i 40 min adoracji. Następnie Lateran, gdzie znowu dałyśmy sobie prawie godzinę na modlitwę. Po tak intensywnej aktywności ducha przyszła pora na zadbanie o ciało, więc w jakiejś małej, przytulnej restauracji, prowadzonej przez sympatycznych starszych Włochów zjadłyśmy obiad. O godz. 15.00 ruszyłyśmy na Święte Schody. Jak wszyscy pielgrzymi przeszłyśmy je na kolanach ale rzeczywiście było to dla nas bardzo konkretnym, fizycznym połączeniem się z cierpiącym Jezusem. Pan jednak nie daje się prześcignąć w dobroci. Znowu dostałyśmy możliwość modlenia się w samotności kaplicy Sanco Sanctorum bezpośrednio przed Cudownym Obliczem. Po takim umocnieniu nie straszny był nam upał wiec ruszyłyśmy pieszo do Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Nasze pielgrzymowanie zakończyłyśmy w Bazylice Santa Maria Maggiore modlitwą przed obrazem Matki Bożej, różańcem i Mszą św. W domu czekał na nas, jak każdego dnia schłodzony arbuz. Niedziela była ostatnim dniem naszego pobytu. Rano z całą wspólnotą Domu Generalnego udałyśmy się na Mszę do parafii. Potem śniadanie, pakowanie się i wyjazd na Watykan na Anioł Pański z Papieżem Leonem, który był ostatni dzień przed wyjazdem do Castel Gandolfo. Po powrocie do domu czekał na nas włoski obiad podczas, którego towarzyszyła nam Matka Generalna i inne Siostry. Przed wyjazdem miałyśmy jeszcze 1,5 godziny na schłodzenie się w klimatyzowanym pokoju i drzemkę. Zanim wyruszyłyśmy na lotnisko, było jeszcze wspólne pamiątkowe zdjęcie. Po pożegnaniu o 17.00 wyjechałyśmy na Fiumicino.

Jesteśmy wdzięczne Bogu za wszystko, czego doświadczyłyśmy w czasie tych dni. Dziękujemy Matce Generalnej M. Rafaeli za stworzenie możliwości takiego pobytu, za serdeczność i miłość jakiej doświadczyłyśmy. Siostrom ze Wspólnoty za troskę, życzliwość i ofiarność w przyjęciu nas. Niech Dobry, Miłosierny Bóg wynagrodzi Siostrom obfitymi łaskami za wszelkie dobro jakiego doświadczyłyśmy.  S. M. Hanna Miłkowska

Udostępnij:
Idź do góry
Translate »